Tramwaj w Szczekocinach?

W latach 1916-1935 na trasie Sędziszów-Szczekociny kursowała wąskotorowa kolejka konna, zwana także konnym tramwajem. Odgrywała pragmatyczne funkcje i… była celem trzech napadów.

Współcześnie w powiecie zawierciańskim nie ma połączeń tramwajowych. Okazuje się, że w przeszłości było inaczej. Ba! Zdarzały się nawet napady. Należy oczywiście zachować pewną ostrożność w terminologii, jednak… nie taką znowu dużą. Zasadnicze funkcje przewozowe tramwaju były spełnione, a ciągnięta przez konia buda poruszała się po torach. Nie był to wprawdzie transport miejski i to z paru powodów: nie przemieszczał się po miejskich i zurbanizowanych obszarach oraz

Szczekociny utraciły prawa miejskie w 1870 roku, by odzyskać je ponownie w roku 1923 – czytamy w: Historii Szczekocin na stronie Urzędu Miasta i Gminy Szczekociny.

Poza tym liczba miejsc była ograniczona – o tym jednak później. Wszystko zaczęło się od interesownych działań okupanta. Mimo wszystko to jemu bezpośrednio zawdzięczamy możliwość uruchomienia kolejki wąskotorowej/konnego tramwaju. Czas uruchomienia kolejki wąskotorowej zastanawia. Inwestycja prowadzona w czasie I wojny światowej – przyp. red. Możemy tylko zakładać, że udział Austro-Węgier, w międzynarodowym konflikcie zbrojnym nie miał na nią wpływu (o ile nie był powodem).

Austriacy dokonali prac poprawiających infrastrukturę na terenie Szczekocin. Zbudowali szosę – drogę bitą – lączącą Szczekociny z Sędziszowem (wiodła przez Słupię Jędrzejowską). Praca została ukończona w 1915 r. Z dużym prawdopodobieństwem można mniemać, że za inwestycją stały cele wojskowe.

W Sędziszowie znajdowała się stacja kolejowa kolei żelaznej. Nie trudno się domyślić, że umożliwienie dobrej z nią komunikacji leżało w interesie stron zainteresowanych jakichkolwiek działaniami na tym obszarze. W 1916 r. roku ułożono na długości od Szczekocin do Sędziszowa szyny wąskotorowe o rozstawie 600 mm. Prace dotyczyły długości: 24 km. – Bogdan Prokopiński, Historia Jędrzejowskiej Kolei Wąskotorowej,  Później przystąpiono do wykorzystywania zbudowanego połączenia.

Pierwszy skład odjechał z Sędziszowa do Szczekocin 15 listopada 1916 roku. I szosa i kolejka były inwestycjami na użytek wojenny, ale jak pokazała przyszłość, służyły, a szosa nawet służy nadal, potrzebom cywilnym – pisze Andrzej Orliński, Historia Szczekocin FB, 16 grudnia 2020 r. Po czym dodaje:

Kolejka funkcjonowała do 1935 roku. W swoich najlepszych latach kursowała 7 razy na dobę, a pokonanie trasy, zajmowało konnemu zaprzęgowi niewiele ponad dwie godziny.

Początkowo moc napędową zapewniały lokomotywy opalane węglem, dopiero później siłą napędową stały się konie. Dlaczego one? Tego dostępne źródła nie wyjaśniają. Być może było to spowodowane kwestiami ekonomicznymi, bądź powody były inne. Należy zauważyć, że przewóz osób, drobnych przedmiotów i poczty całkiem dobrze prosperował w czasie swojej działalności. Świadczy o tym choćby liczna kursów.

Dochodziło także do rabunkowych napadów na pociąg (przewożenie pocztowych pieniędzy) i… wypadków. Co ciekawe i uzasadnione, zarządzający adekwatnie reagowali kiedy dostarczanie usługi transportowej było większe.

Dodajmy, że w Szczekocinach mieściły się dwa przystanki. Jeden położony w pobliżu obecnego banku, gdzie była kapliczka, a drugi przy dawnym tartaku Goldszmida. Dzisiaj w tym miejscu znajduje się zalew, jednak śladem po tartaku znanym dzisiaj jest ul. Tartaczna – info użytkownik: rolmops na forum: Kolej wąskotorowa na jurze – Szczekocińskie pendolino.

Tramwaj był czymś w rodzaju budki czy domku na kółkach, mieścił dwanaście osób wewnątrz i trzynaste miejsce było na zewnątrz dla powożącego. Ciągnął ją jeden koń, który swobodnie mógł nawet kłusować po dobrze przygotowanej drodze. W dni targowe jeździł większy tramwaj, na trzydzieści osób, a ciągnęła go para koni – pisze Dorota Skwark, „Jeżdżący domek na kółkach”, 29 listopada 2013 r.

Odzyskanie przez Polskę niepodległości wiązało się ze zmianami administracyjny. Objęły one również swoim zasięgiem kolej. Początkowo, po 11 listopada 1918 r. wszystkie koleje zostały przejęte przez Wojsko Polskie. Kolejne przejęcie nastąpiło później. Utworzone Ministerstwo Kolei Żelaznych – 5 kwietnia 1919 r. – rozpoczęło proces przejmowania kolei od wojska. Trwał on do 1922 r. i nie dotyczył kolei prywatnych – dodaje  Bogdan Prokopiński, Historia Jędrzejowskiej Kolei Wąskotorowej.

Wspomniane Ministerstwo Kolei Żelaznych po przejęciu kolei dokonało ich oceny i klasyfikacji. W jej następstwie Kolej Sędziszów – Szczekociny została uznana: koleją użytku gospodarczego – dodaje  Bogdan Prokopiński, Historia Jędrzejowskiej Kolei Wąskotorowej.

Do napadu rabunkowego o nieoczekiwanych skutkach doszło jesienią 1922 r. Relacje z jego przebiegu znamy dzięki książce Jerzego Jerzmanowskiego „W starych Kielcach”.

W ciemny jesienny wieczór 1922 roku ostatni w rozkładzie wagonik odszedł ze Szczekocin bez kompletu podróżnych. (…) Tramwaj lekko toczył się po szynach, a na przystanku w Słupi nie dosiadł nikt nowy. Niedaleko cmentarza, w ustronnym miejscu, wagonik stanął, a przez otwarte nagle drzwi wdarł się donośny głos: Wszyscy wyłazić! Najbardziej przekonującym argumentem była lufa rewolweru (…)

Gdy listonosz i Żydówka opuszczali już swe miejsca, lufa przesunęła się w kierunku geometry i padło ponaglenie: – Wyłaź, cholero! Napastnik źle trafił.

Napadnięty też posiadał broń i odwagę jej użycia. Oddany strzał spowodował ucieczkę bandy. W taki sposób ocalały pocztowe pieniądze, ale w pośpiechu i w ciemności strzał poszedł w czoło furmana.

Drobny kaliber broni (szóstka) i kąt strzału pozwolił ocalić życie. Woźnicę dość szybko wyleczono w Krakowie i wkrótce zajęcie zmienił na lepsze. Mianowany woźnym sądowym w Szczekocinach, pozostał tam do zgonu – w latach pięćdziesiątych. Nosił nazwisko Wójcik.

Około 5 lat po tym zdarzeniu doszło do kolejnego napadu. Miało to miejsce na odcinku Szczekociny-Goleniowy. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł mieszkaniec Słupi – Józef Bandzioch. Został on śmiertelnie postrzelony z duleltówki nabitej gwoździami.

Kasa pocztowa znowu ocalała i odtąd wożono ją odgrodzonej części wagoniku, obitej cynkową blachą – dodaje „W starych Kielcach”.

W latach 1918-1928 linie kolei wąskotorowej Sczekociny-Sędziszów stały się własnością  Wydział Powiatowego Sejmiku Włoszczowskiego. Następnie od 1928 r. do końca działalności zarząd nad nimi sprawował magistrat miasta Szczekociny – dodaje Andrzej Orliński, Historia Szczekocin FB, 16 grudnia 2020 r. Po czym rzuca więcej światła na historię gospodarczą tego przedsiębiorstwa:

Z preliminarza budżetowego na rok 1924 wiemy, że do obsługi ruchu zatrudnionych było 15 pracowników i utrzymywano 10 koni – przypominamy, że zwykle zaprzęgnięty był jeden koń, chyba że mówimy o dniu targowym.

Na podstawie swoich badań Andrzej Orliński wymienia także osoby zaangażowane przy pracy w kolej wąskotorowej:

Kierownikiem kolejki w latach 1922-1928 był Włodzimierz Naumczyk kancelista, drogomistrz a później nadzorca budowlany i nauczyciel w Prywatnej Szkole Dokształcającej Związku Rzemieślników Chrześcijan w Szczekocinach. Z przekazów rodzinnych wiemy, że na kolejce pracowali m.in.: Świzik z Goleniów, Wójcik, Prokop, Wojciechowski i Lech ze Szczekocin. Józef Lech, który choć z zawodu był krawcem, w 1921 roku pełnił funkcję zawiadowcy, później kasjera, a w 1933 roku był nawet kierownikiem. Choć po 1935 roku kolejka zaniechała działalności i tak całe Zarzecze mówiło o nim „Lech z kolejki” – kończy  Andrzej Orliński, Historia Szczekocin FB, 16 grudnia 2020 r.

Do śmiertelnego wypadku doszło trochę przez przypadek. Pasażer podróżujący kolejką wąskotorową przez otworzone drzwi wychylił się podczas jazdy tak bardzo… że uderzył głową w znak drogowy „Nowa Wieś” – czytamy w: „W starych Kielcach”.

Pod koniec lat 30. XX w. pojawiła się duża taksówka, która przejęła obowiązki konnego tramwaju.

fot. Andrzej Orliński „Historia Szczekocin” FB

na podst:

Historia Jędrzejowskiej Kolei Wąskotorowej

Jeżdżący domek na kółkach, 29.11.2013

Szczekocińska Kolejka Konna – opowieści kryminalne.

Krótka historia konnej kolejki wąskotorowej 209e Sędziszów Wąsk. – Szczekociny 209e., 2.04.2014

Szczekocińska Kolejka Konna – opowieści kryminalne, 2.04.2014

Krzysztof A. Kluza

2 komentarzy

  1. Fotka autka ciekawa i do tego bardzo dobrej jakości( jak na Szczekociny). Pytanie: jak dzięki” fotoradarowi” nasi przodkowie mogli ustalić właściciela pojazdu, kiedy przekroczył obowiazująca prędkość?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button