Zawiercie w potrzasku. Kto pomógł? Czyli jak wypędzano tyfus plamisty?

Pamiętacie Kwakrów? Zawiercia stało się pierwszą siedzibą Misji Kwakrów w Polsce, a oni zapisali się w historii miasta. Próbowali powstrzymać tyfus plamisty, chorobę, która zabijała nawet 200 osób dziennie.

Historia społeczna i lokalna skrywa nie lada ciekawostki, jedne z nich opowiadają o Kwakrach z Filadelfii, którzy przebywali w Zawierciu w latach 1919-1920. W tym czasie razem z Amerykańskim Czerwonym Krzyżem pomagali lokalnej społeczności radzić sobie z epidemiami chorób np. jaszczur, tyfus plamisty.  Po 1920 r. znaczną część prac anty-tyfusowych przejęły polskie władze.

Dowiedzmy się, w jaki sposób próbowano walczyć z epidemią tyfusu plamiastego w Zawierciu, chorobą, która w latach 1919-1920 zabijała nawet osób 200 dziennie? Zanim odpowiemy na postawione pytania, lepiej wyjaśnijmy publikacje w rocznice odzyskania niepodległości. Zajmujemy się początkami funkcjonowania Zawiercia w Rzeczpospolitej Polsce, lecz…

Nie będzie to artykuł upamiętniający Święto Niepodległości, chcielibyśmy poświęcić go mniej znanym dziejom z Zawiercia. Opieramy się na wspomnieniach Rebecci Janney Timbres Clark, wolontariuszki, związanej z Kwakrami, która pomagała w Polsce. Przybyła ona do Warszawy 21 lutego 1921 r. W wydanych przez nią wspomnieniach, między romantycznymi rozmyślaniami, znajdziemy wzmianki o Zawierciu z lat po I wojnie światowej.  

Zainteresowanych wydarzeniami z 11 listopada 1918 r. w Zawierciu odsyłamy do lektury tekstu:

Wtedy zarówno w Polsce, jak i Europie sytuacja aprowizacyjna była trudna, objawiała się brakiem podstawowych zasobów, w pierwszej kolejności nie było wystarczającej ilości jedzenia.

Panował olbrzymi głód, który przyczynił się do rozwoju chorób. Jego wymiar znamy dzięki wspomnieniom Harrego Stevena, który podróżował w zimie 1920 r. z Warszawy do Zawiercia. Tuż po wojnie z polsko-bolszewickiej pisał on, jak wygląda widziany krajobraz

(…) zboże, zarówno dla koni, jak i dla ludzi, siano, żywność wszelakiego rodzaju, między innymi odzież, wszystko to zarekwirowali bolszewicy, a polscy żołnierze zarekwirowali także siano i inną żywność dla swoich koni.  

Obie strony zażądały również koni i furmanek, również konie misyjne (wykorzystywane do pomocy – red.) nie były całkowicie odporne na działania obu stron – na temat sytuacji oglądanej po polsko-bolszewickiej pisał Harry Stevens 

Sytuacja pod względem ubrań i higieny pozostawiała w Polsce wiele do życzenia. Kiedy do Polonii w Stanach Zjednoczonych Ameryki dotarła informacja o tragicznej sytuacji życiowej, zebrała ona kilkanaście milionów dolarów, aby przeciwdziałać głodowi w Polsce. Na tym się jednak nie skończyły działania. 

W 1918 r. Lucyna Turczynowicz zaproponowała, aby wysłać do Polski młode kobiety polskiego pochodzenia. Pomysł przekazała Chrześcijańskiemu Stowarzyszeniu Młodych Kobiet (YWCA – widoczne na zdjęciu), która znajdowało się w strukturach Amerykańskiej Administracji Pomocy. Tak miały się narodzić Szare Samarytanki, które są bardzo ciekawym aspektem amerykańsko-polskiej charytatywności, jednak na ich temat planujemy osobną publikacje. Obecnie przedmiotem są inne organizacje.

Na ratunek przebywającym w kryzysie ruszyły organizacje zza oceanu, oferując charytatywną lub niskopłatną pomoc. Pomagało wielu, choć głównie była to Amerykańska Administracja Pomocy, pod której opieką znajdowały się kolejno: Amerykański Czerwony Krzyż, Szare Samarytanki oraz prowadzony przez Kwakrów – Komitet Służby Przyjaciół. 

Działalność Kwakrów w Zawierciu jest tematem nieznanym. Po obecności Kwakrów w mieście, czyli tak naprawdę członków Religijnego Towarzystwa Przyjaciół nie zachowały się żadne archiwalia.

Pierwszym krokiem w moich poszukiwaniach było odwiedzenie Zawiercia, gdzie osiedliła się Misja Kwakrów w 1919 r. Zobaczyłem miasto, które upadło z powodu zamknięcia zakładów przemysłu bawełnianego.

Zwierzchnik miasta, Mirosław Mazur [był Prezydentem Zawiercia w latach 2006-2010 – red.] przywitał mnie w swoim biurze, jednak oświadczył, że nie posiada informacji na temat Misji Kwakrów. Poszukiwania ich śladów w historii miasta nie dało rezultatów, lokalni historycy również nie dysponowali wiedzą na ten temat – opowiada o problemach w poszukiwaniach prowadzonych w 2008 r. Lyndon S. Back, wnioski opublikował w „Friends Journal”, tł. własne.

Wprawdzie jest to zaskakujące, gdyż epidemia tyfusu i zagraniczna pomoc stanowi ciekawą kartę w dziejach Zawiercia, być może jednak wynika to z tego, że tak niewiele o tym wiemy.

Skąd się wziął patogen? Dlaczego doszło do niebezpieczeństwa?

Tysiące uchodźców powróciło do Polski, wywołując nowy kryzys. Przynieśli oni chorobę przenoszoną przez wszy – tyfus. Począwszy od 1919 epidemia zbierała w kraju wprost niepojętych rozmiarów żniwo – Lyndon S. Back przytacza opis i diagnozę niebezpiecznej sytuacji ze wspomnień Rebecci Janney Timbre Clark tł. własne 

Przypuszcza się także, że winę za wybuch epidemii tyfusu ponoszą Rosjanie, którzy pod sztandarem bolszewizmu walczyli z Polakami w 1920 r. Ogłaszali się emisariuszami nowego systemu społecznego, który miał naprawić świat, poza ideami ze swoich stron zabrali zakażone tyfusem wszy.

Jak wspomnieliśmy wcześniej, za sprawą zniszczeń wojennych i grabieży, Polska była zniszczona i biedna i stała się pod wieloma aspektami bezbronna. 

Amerykański Komitet Służby Przyjaciół (AFSC) podsumował działania prowadzone od czerwca 1919 do sierpnia 1920 i przygotował raport. Znajdziemy w nim informacje o pracach we Austrii, Francji, Niemczech, Polsce i Serbii. Dostarcza on m.in. informacji na temat liczby zagranicznych pracowników, w Polsce pracowało 73 Anglików i Amerykanów. Niestety brak informacji, ilu Polaków wspierało działania poprawiające bezpieczeństwo i warunki socjalne. Przejdźmy do wdrażanych działań.

Praca przeciwko epidemii tyfusowi plamistemu ściągnęła Kwakrów do Warszawy na wiosnę 1919 r. Pierwsza Misja Kwakrów była położona w Zawierciu, przemysłowym 30-tysięcznym mieście położonym na północ od Krakowa.  

W pierwszym miesiącu mierzono się z 200 przydatkami tyfusu plamistego na tydzień, mała grupka Kwakrów-wolontariuszy uderzyła w epidemie bezwzględnie, co przyniosło skutek.  

Zastosowano model postępowania wprowadzony przez znacznie większe organizacje, takie jak kierowana przez Herberta Hoovera Amerykańska Administracja Pomocy, zwana też Amerykańskim Wydziałem Ratunkowym. Organizacją zarządzał Herbert Hoover, w późniejszych latach prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki. Inną wymienioną organizacją był Amerykański Czerwony Krzyż – o początkach zwalczania tyfusu w Zawierciu pisze Lyndon S. Back, przytaczając wspomnienia Rebecci Janney Timbres Clark, tł. własne. 

Dlaczego Zawiercie?

Decyzja Kwakrów o podjęciu działań przeciwtyfusowych w mieście nie była losowa. Kwakrzy z Londynu wiedzieli, że Polsce jest potrzeba pomoc w walce z tyfusem, jednak decyzje zostały podjęte po konsultacjach z władzami polskimi. To one wyznaczyły Zawiercie, na miejsce założenia pierwszej Misji Kwakrów.

Jak podaje, Jack Sutters dla American Friends Service Comitee, w 1919 r. trzech Kwakrów pochodzących z Anglii i Stanów Zjednoczonych Ameryki spotkało się z polskim Ministrem Zdrowia. Dowiedzieli się od niego, że pomoc w powstrzymaniu epidemii tyfusu jest oczekiwana.  

Pierwszym zleceniem Misji Kwakrów było przeprowadzenie odwszawiania wśród mieszkańców Zawiercia. Zadanie pozornie wydawało się łatwe, ale było ryzykowne. W ciągu pierwszych czterech miesięcy dwoje wolontariuszy zmarło na zapalanie płuc.

Postępowanie z chorobą

Początkowo przystępowano do walki z tyfusem stosując odwszawianie i dezynfekcje. Przy granicach kraju znajdowały się nawet specjalne stacje założone w tym celu. Jak jeszcze leczono tyfus?

Pewnych tropów w tej sprawie udzielają wspomnienia cytowanej wyżej Amerykanki. Posiadała ona przygotowanie medyczne, gdyż przed podróżą do Polski przeszła dwuletnie trudne szkolenie pielęgniarskie. Aczkolwiek nie zostało ono ukończone, przerwała szkołę pielęgniarstwa zgłaszając się przed jej końcem, jako wolontariuszka do Amerykańskiego Komitetu Służby Przyjaciół. Chciała realizować projekty pomocowe w Europie i Rosji.

Nie sądziła wtedy, że trafi do „Czarnej owcy” programu, realizowanego w Polsce i na wschodzie. W jej wspomnieniach znajdziemy odpowiedzi, jak medycyna w latach 20. XX w. radziła sobie z epidemią tyfusu plamistego.

 

Przebieg choroby zwykle trwał od dwunastu do czternastu dni, w tym czasie wykazywali symptomy: wysoka gorączka, biegunka, szybki puls, zmiany na skórze (plamy), nieprzyjemny zapach, delirium.  

Nie ma lekarstwa. Jedyne, co można zrobić, to wzmocnić serce pacjenta, w tym celu zastrzykami podawano insulinę, kamforę oraz strychninę – substancje miały na celu pomóc w przetrwaniu kryzysu, kiedy ten się pojawił.  

Zmagania organizmu z chorobą były nieprzerwane, trwały od zachorowania, zwykle przez siedem lub osiem dni. Później gorączka nagle spadała, nie mijało zagrożenie, nagła zmiana obciążą serce mogąc spowodować śmierć. Jeśli pacjent wyzdrowiał, on lub ona powolnie wracała do zdrowia – Lyndon S. Back opierając się na wspomnieniach Rebecci Janney Timbre Clark, relacjonuje postępowanie z chorobą tł. własne. 

Zaledwie parę miesięcy po zawarciu rozejmu w Compiegne, 11 listopada 1918 r., grupa składająca się z 25 Kwakrów przybyła do Zawiercia. Znajdowała się wśród nich wyżej cytowana Rebecca Janney Timbre Clark, wówczas 24-letnia kobieta. Jak wspomnieliśmy, nie była to przypadkowa lokalizacja, jej wyboru dokonały władze państwowe.

Przedstawiona historia walki z tyfusem zaskakuje z rozlicznych powodów. Historia dawnej medycyny dziś wywołuje zgrozę. Pierwsze sposoby radzenia sobie z epidemią były nie tylko nieskuteczne, w niektórych przypadkach mogły skończyć się pogorszeniem zdrowia. Współcześnie w Zawierciu nie ma Kwakrów, nie pamiętamy o ich działalności w walce z epidemią. Stąd pytanie, czy Zawiercie dawniej było bardziej otwarte światopoglądowo?

Literatura cytowana: 

“Harry Stevens article excerpt”, Haverford College Quaker & Special Collections, https://digitalcollections.tricolib.brynmawr.edu/.

Lyndon S. Back, A Quaker’s Quest in Poland, „Friends Journal”, 1.01.2010.

Lyndon S. Back, Rebecca Janney Timbre Clark Turned In the hands of God, Pendle Hill Pamphlet 393, 2007.

Tomasz Stempowski, „Warunki są bardzo złe w tym kraju”. Zdjęcia organizacji humanitarnych w Polsce na początku lat 20. XX w.”, 23.03.2021, Fototekst.pl.

Krzysztof A. Kluza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button