Lenka jest niepełnosprawna ruchowo. Razem z tatą zdobywa Koronę Gór Polski

Lenka Jałowiec to mała uśmiechnięta wojowniczka z Zawiercia. 6-latka cierpi na dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe oraz wzmożone napięcie mięśniowe. Jest pierwszym niepełnosprawnym ruchowo dzieckiem, które zdobywa Koronę Gór Polski. Na kolejne szczyty podróżuje w nosidełku na plecach taty.


Lenka Jałowiec to 6-letnia zawiercianka. Jej znakiem rozpoznawczym są duże oczy i ogromny uśmiech na twarzy. Nie zdradzają one, że codziennie musi walczyć o swoją sprawność. Urodziła się jako wcześniak. Ważyła zaledwie 915 gram. W drugim tygodniu życia jej stan drastycznie się pogorszył. Ostra niewydolność oddechowa i kardiologiczna spowodowała, że trafiła do szpitala w Zabrzu. Zdiagnozowano u niej martwicze zapalenie jelita cienkiego. Rozpoczęła się walka o jej życie. Dziewczynce usunięto aż 25 cm jelita cienkiego i wyłonili ileostomię.

Udało się uratować życie Lenki. Dziewczynka walczy jednak o sprawność, bo cierpi na dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe oraz wzmożone napięcie mięśniowe. Nie potrafi usiąść oraz chodzić. Potrzebuje kosztownej rehabilitacji oraz wizyt u logopedy, psychologa i pedagoga. W serwisie pomagam.pl trwa zbiórka na ten cel. Rodzice Lenki próbują zebrać 10 tys. złotych, dzięki którym 6-latka mogłaby mieć roczną rehabilitację.

Zbiórka na rehabilitację Lenki Jałowiec

Jednocześnie próbują zrobić wszystko, aby ich córka była szczęśliwa. Spełniają jej marzenia i pokazują najpiękniejsze miejsca w kraju. Lenka jest pierwszym dzieckiem z niepełnosprawnością ruchową, które zdobywa Koronę Gór Polski. Robi to w nosidełku na plecach swojego taty, Łukasza. Do tej pory udało im się wspólnie wejść na 8 z 28 szczytów Korony Gór Polski.

– Pomysł na zdobywanie Korony Gór Polski podsunęli nam znajomi z grupy Jurajskich Morsów, którzy sami też biorą udział w tej akcji. Z początku podeszliśmy do tego tematu sceptycznie, ponieważ Lenka jest osobą niepełnosprawną poruszająca się na wózku aktywnym. A wiadomo, że zdobywanie szczytów górskich wózkiem jest niewykonalne. Zaczęliśmy szukać rozwiązania i trafiliśmy na nosidełko turystyczne, którego zakup wcześniej skonsultowaliśmy z Lenki rehabilitantką – opowiada Łukasz Jałowiec, tata Lenki. – Najtrudniejszym szczytem do tej pory była Tarnica. Zdajemy sobie jednak sprawę, że najtrudniejsze szczyty są jeszcze przed nami. Lenka bardzo się cieszy na każdą wyprawę w góry, bo wie ze będzie niesiona na plecach taty w swoim ulubionym plecaczku. Dzięki temu córka ma lepszy kontakt ze mną i inną perspektywę spojrzenia na świat. Nasze przygotowania na wyjazdy wyglądają w ten sposób, że najpierw sprawdzamy pogodę na weekend. Jeśli ma być sucho, to pakujemy się dzień wcześniej wieczorem do plecaka turystycznego. Zabieramy dla Lenki termosy z wcześniej przygotowanym jedzeniem, termos z herbatą, ubrania na zmianę oraz jedzenie i picie dla nas. Lenka potrzebuje rehabilitacji i na tym gównie się skupiamy, ale chcemy pokazać córce, że istnieje jeszcze inne życie poza zajęciami i że niepełnosprawność nie musi być przeszkodą do wyznaczania sobie celów – dodaje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button