Rozpoczął się sezon grzewczy. Uważajmy na zatrucia czadem
Obecna pandemia koronawirusa powoduje, że dużo czasu spędzamy w domach. Nasza oaza bezpieczeństwa może stać się śmiertelną pułapką. Wszystko za sprawą tlenku węgla, który nazywany jest „cichym zabójcą”.
Wraz z początkiem października zrobiło się zimno, a będzie coraz zimniej. By uchronić się przed spadkiem temperatur coraz częściej ogrzewamy nasze pomieszczenia. Niezależnie czy korzystamy z kominków, pieców, przenośnych butli gazowych, czy innego systemu ogrzewania powinniśmy najpierw zadbać o bezpieczeństwo. Jesteśmy na początku grzewczego, dlatego konieczne jest podjęcie kroków w celu obrony przed czadem.
Tlenek węgla – potocznie nazywany czadem – jest cichym zabójcą, który atakuje nas znienacka. O niewidzialnym i niewyczuwalnym przeciwniku zaczyna był głośno w okresie jesiennym kiedy rozpoczyna się sezon grzewczy. Jest bezbarwny i bezwonny. Dlatego tak trudno wyczuć go w powietrzu. Każdego roku z jego powodu umiera kilkadziesiąt osób. Działaniem czadu jest blokada dostępu do tlenu w organizmie poprzez zajmowanie jego miejsca w czerwonych ciałkach krwi. Powstaje w wyniku niepełnego spalania materiałów palnych, sytuacje wywołuje niedostatek tlenu w otaczającej materiał palny atmosferze.
Przyczyn zatruciem czadem może być wiele, do głównych należą kwestie techniczne związane z przewodem kominowym. Na pierwszy plan wychodzi nieszczelność przewodów kominowych, poza tym istotne rolą odgrywają zaniedbania w konserwacji, wady konstrukcyjne oraz brak dostosowania stosowanego systemu wentylacji do standardów okien i drzwi.
Do grup szczególnie narażonych na zatrucie gazem należą:
- Noworodki i niemowlęta, gdyż oprócz normalnej hemoglobiny posiadają hemoglobinę płodową, która jest w stanie związać dwukrotnie więcej węgla
- Dzieci
- Kobiety ciężarne
- Osoby w podeszłym wieku
- Osoby z wadami serca oraz chorobami oskrzelowo-płucnymi
- Osoby z wadami serca oraz niewydolnością układu oddechowego
Dodatkowo, zatruciom sprzyjają prace związane z dużym wysiłkiem fizycznym. Dzieje się tak, gdyż większy wysiłek fizyczny sprzyja większej częstotliwości i głębokości oddechu. Prowadzi to do przyjmowania większej ilości dawek trującego związku węgla.
Najlepszą metodą jest zainstalowanie czujnika tlenku węgla w kotłowniach oraz w miejscach spoczynku. Istotne jest rozmieszczenie czujników, w taki sposób, aby spełniały one powierzone funkcje i alarmowały mieszkańców w razie niebezpieczeństwa. Czujniki powinny się znaleźć w pomieszczeniach, w których używamy kominka, pieca kaflowego, kuchni gazowej, urządzenia do podgrzewania wody w łazienkach. Zaleca się ich montowanie w garażach i warsztatach. Jeśli nie mamy czujników, pomieszczenia musimy regularnie wietrzyć.
Objawy zatrucia czadem nie są oczywiste. Stosunkowo łatwo je bagatelizować. Zazwyczaj są to zawroty głowy, oszołomienie, wymioty oraz konwulsje. W skrajnych przypadkach zatrucie tlenkiem węgla skutkuje utratą przytomności. Czad nazywany jest cichym zabójcą. Sprawia, że osoba poszkodowana staje się coraz bardziej senna i zaczyna mieć zaburzenia orientacji i oceny sytuacji. Z tego powodu dochodzi do wielu tragedii. Osoba poszkodowana nie ucieka z pomieszczenia i nie szuka pomocy. Powoli traci przytomność. A jeśli w porę nie zostanie jej udzielona pomoc lub sama nie wydostanie się na świeże powietrze, może umrzeć.