
Żołnierze Wyklęci na terenie powiatu zawierciańskiego
1 marca – dzień Żołnierzy Wyklętych, byli oni cichymi bohaterami, prześladowanymi w tamtych czasach. Czy na terenie powiatu zawierciańskiego tacy żołnierze działali?
,,Dzisiaj składaliśmy kwiaty z okazji dnia żołnierzy wyklętych. Ta sprawa jest mi bliska, ponieważ na terenie, którym mieszkam, była dość silna konspiracja, głównie to było AK i BCH, a po zakończeniu wojny Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” – mówi wicestarosta powiatu zawierciańskiego Paweł Sokół.
,,AL tu raczej nie występowała i działała tylko w formie szczątkowej – bardziej złodziejsko-bandyckiej, niż wojskowej. Kiedy została rozwiązana Armia Krajowa, zaczęło działać Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość, które było wojskową organizacją antykomunistyczną. Aktywnie politycznie działało Polskie Stronnictwo Ludowe Stanisława Mikołajczyka. Z racji tego, że mieszkańcy wspierali te organizacje, byli prześladowani, a szczególnie byli żołnierze AK i Polskich Sił Zbrojnych na zachodzie.
Postacią szczególną był Bolesław Gwiazda, pseudonim Orion Cichy- dowódca oddziału specjalnego, Batalionu „Zawiślaka” 106 dywizji piechoty AK. Był to oddział leśny, liczył on 30 osób, stale pod bronią, do wykonywania akcji specjalnych. Bolesław Gwiazda był jednym z siedmiorga rodzeństwa Gwiazdów. Jednym z braci był, ojciec współtwórcy Solidarności, Andrzeja Gwiazdy. Bolesław Gwiazda pozostał w konspiracji. Po rozwiązaniu AK trafił do Zrzeszenia „WiN”. Terror komunistyczny na pograniczu powiatów olkuskiego, zawierciańskiego, miechowskiego i jędrzejowskiego był bardzo duży. Żądzą zemsty pałali tacy komuniści jak Władysław Machejek, Tadeusz Grochal czy Edward Urbanik. Wielu żołnierzy WiN było rozpracowanych, między innymi Bolesław Gwiazda. Nie miał on możliwości ukrywania – groziła mu śmierć. Chciał Wyjechać na ziemie odzyskane, aby tam móc się ukryć i dalej prowadzić działalność antykomunistyczną. Po świętach Bożego Narodzenia 1945 roku Postanowił wyjechać. Na stację kolejową odwiózł go ojciec jego sympatii byłej sanitariuszki LZKi AK. Zofia, bo tak miała na imię dziewczyn, a też mu towarzyszyła. Zaprzęgiem powoził służący, który okazał się wtyczką UB. Po przyjeździe na stację woźnica zaproponował, żeby przed odjazdem wypili strzemiennego. W międzyczasie pierwszy pociąg odjechał. Woźnica zatrzymywał go specjalnie i kiedy zapadł zmrok, wyszli z baru. Na miejscu czekał już funkcjonariusz SB, który oddał kilka strzałów – śmiertelnych. W pamięci ludności utkwił jako prawdziwy bohater.
Oto krótka bohatera tamtych czasów, czyli Żołnierza Wyklętego. Co roku 1 marca upamiętnia się ich Narodowym Dniem Pamięci, jak widać na powyższym przykładzie, słusznie.
Martyna Urban