
Plagi egipskie w Zawierciu?
Chmary chrząszczy terroryzują mieszkańców powiatu zawierciańskiego. Budzą popłoch, wplątują się we włosy, wlatują do ust. Na szczęście są niegroźne.
W zeszłe wakacje mieliśmy do czynienia z plagą ciem, komarów oraz ślimaków. W tym roku wszytko wskazywało na to, że będzie spokojnie. Najpierw długa zima potem mroźna wiosna spowodowały spadek populacji bezkręgowców. Niestety, w ostatnich dniach wyłoniły się chrząszcze w zatrważających ilościach.
Robak, który podjął inwazję na nasze tereny to kuzyn chrabąszcza – guniak czerwczyk. Chrząszcz posiada około 2 cm długości, brązową lub żółtawą barwę ciała. Najczęściej można je spotkać wieczorem, kiedy aktywnie latają w poszukiwaniu partnera oraz następnego poranka – martwe w kałużach. Odżywiają się roślinami i liśćmi drzew. Przyciąga je światło. Do naszych mieszkań wchodzą, zwabione przez żarówki lub latają wokół lamp ulicznych.
Jak wskazuje nazwa – guniak czerwczyk, dorosłość w jego cyklu rozwojowym przypada na czerwiec. Tym razem pojawił się w lipcu. Późna wiosna sprawiła, że miał miesięczne opóźnienie. Guniak w postaci larwalnej żyje od dwóch do trzech lat. Potem wychodzi na powierzchnię, żeby żerować i się rozmnażać. Po zapłodnieniu samica składa jaja w ziemi i kilka dni później umiera.
Mimo swojej groźnej urody, chitynowego pancerza i włochatych nóg zakończonych ostrymi pazurkami nie jest niebezpieczny dla człowieka. W przeciwieństwie do swojego większego kuzyna, chrabąszcza, guniak nie potrafi wyrządzić krzywdy człowiekowi. Jego pazurki są mizerne, a jego aparat gębowy nie nadaje się do przecinania skóry. Jedyną przykrością, jaką może sprawić to wplątanie się we włosy.
Krzysztof Ostapowicz