
Gmina Poręba wychodzi na finansową prostą
Ostatnie lata dla Poręby nie były najłatwiejsze. Obecny burmistrz zastał zrujnowany budżet gminy. Konieczne było wdrożenie programu naprawczego. Po kilku latach Poręba w końcu wychodzi na prostą.
Gdy w 2014 roku Ryszard Spyra obejmował stanowisko burmistrza Poręby, nie spodziewał się, że gmina jest w tak kiepskiej kondycji finansowej. Zadłużenie w bankach sięgało 8 milionów złotych. Łącznie z wymagalnymi kwotami do zapłacenia ten dług wynosił aż 10 milionów złotych. Gmina nie miała płynności finansowej. Nie miała także praktycznie żadnych możliwości prowadzenia inwestycji.
– Sytuacja była naprawdę bardzo trudna. Po pierwsze, gmina była bardzo zadłużona. Powstał dług w wysokości ok. 8 milionów złotych, który był zobowiązaniami wobec banków i innych instytucji finansowych. Po drugie, Poręba utraciła płynność finansową. Dochody bieżące nie pokrywały bieżących wydatków. Pojawiły się potężne zatory płatnicze m.in. w ZUS-ie, Urzędzie Skarbowym. Przestaliśmy być wydolni finansowo – wspomina Ryszard Spyra, burmistrz Poręby.
Władze gminy miały dwa wyjścia. Pierwszym było ogłoszenie upadłości, o którym burmistrz Poręby nie chciał nawet słyszeć. Drugą opcją była próba wyciągnięcia gminy z tej fatalnej sytuacji finansowej. Zdecydowano się na podjęcie walki i napisanie programu naprawczego. Najpierw burmistrz uczył się nowych dla siebie realiów i poznawał rzeczywistą sytuację finansową gminy. Pierwszymi krokami była wizyta u prezesa Regionalnej Izby Obrachunkowej i przedstawienie sytuacji Poręby. RIO szybko zorientowało się, że sprawa jest poważna i konieczne jest uruchomienie procedur, które uchronią gminę przez upadłością. Ryszard Spyra mógł skorzystać z programu naprawczego, który byłby przygotowany przez RIO. Realizowałby tylko jego założenia. Burmistrz Poręby uznał, że byłoby to niekorzystne dla gminy. RIO nie zna przecież realiów miasta i potrzeb mieszkańców. Zdecydował się na wynajęcie firmy zewnętrznej, która pomogła w napisaniu prawidłowego programu naprawczego.
– Z perspektywy czasu uważam, że to była dobra decyzja. Nie należy wyważać otwartych drzwi. Jeśli istnieją fachowcy zajmujący się programami naprawczymi, to warto z nich skorzystać. Program został napisany w uzgodnieniu z Regionalną Izbą Obrachunkową. Całe wyliczenia, myśl wyjścia z kłopotów, narzędzia stosowane w programie były autorstwa gminy Poręba. Program został napisany w lutym 2016 roku. RIO zaakceptowało go w pełni. Nie wprowadzono prawie żadnych zmian. Wtedy uznałem, że “dobra nasza”. Skoro eksperci uznali go za trudny, ale realistyczny, to jest szansa powodzenia tego postępowania – dodaje Ryszard Spyra.
Jeszcze w tym samym roku rozpoczęła się realizacja programu naprawczego. Ten okres czasu nie należał do najłatwiejszych zarówno dla mieszkańców Poręby, jak i władz gminy. Gmina nie miała możliwości zaciągnięcia żadnego kredytu na inwestycje. Po pierwsze, znajdowała się na liście dłużników i pomocy finansowej nie udzieliłby jej żaden bank. Po drugie, w czasie realizacji programu naprawczego nie można było zaciągać kolejnych pożyczek lub kredytów. Poręba miała do dyspozycji jedynie własne wypracowane nadwyżki budżetowe.
– Zdecydowaliśmy się na scenariusz, w którym bazując na własnych dochodach ograniczyliśmy mocno wydatki. Wszystko po to, aby zrównoważyć budżet. Musieliśmy zrobić to w drastycznej formule, bo innej możliwości nie było. To nie było tak, że chciałem coś komuś udowodnić lub popisać się odwagą. Jeśli ktoś jest w kłopotach finansowych i nie ma od kogo pożyczyć pieniędzy, to musi maksymalnie uszczuplić budżet, nie kupować nowych ubrań i kupować mniej jedzenia. Tak samo działa to w przypadku gminy. Zostały nam tylko drastyczne oszczędności, które odbiły się echem nie tylko w lokalnych, ale także w krajowych mediach. Musieliśmy uważnie oglądać każdą złotówkę – mówi Ryszard Spyra.
Faktycznie. W latach 2016-2019 gmina Poręba była zmuszona do podjęcia szeregu dość kontrowersyjnych decyzji, które miały pomóc jej poprawić kondycję finansową. Należało do nich m.in. ograniczenie ilości autobusów, wyłączanie w godzinach nocnych oświetlenia ulicznego, zwolnienia i reorganizacja w urzędach oraz zamknięcie jednej ze szkół podstawowych.
– Utworzyłem Zespół Ekonomiczno-Administracyjny Szkół w Porębie. Dzięki temu ograniczyłem liczbę urzędników. Wyciągnąłem wszystkie księgowe ze szkół i przedszkoli. Stworzyłem mniejszą i sprawniejszą jednostkę, która czuwała nad wszystkimi wydatkami oświaty. A jak wiemy, oświata pochłania bardzo duży procent budżetu każdej gminy. Złapałem to twardą ręką, aby zapanować nad tym. To zadziałało bardzo dobrze. Wtedy dotarło do mnie jakie są rzeczywiste wydatki gminy na szkoły. Zauważyłem także ile wydaje się na niepotrzebne inwestycje oraz sprawy, które nie zwiększają standardu nauczania w porębskich placówkach. Bezmyślnie tworzone były arkusze egzaminacyjne. Namnożyło się wiele nadgodzin dla nauczycieli. Szybko okazało się, że można to zorganizować w zupełnie inny sposób. Nagle było mniej nadgodzin. Ponadto, jako cel postawiłem sobie doprowadzenie do sytuacji, w której uczniowie z Poręby nie będą pobierać korepetycji. Nie będzie u nas więcej takich sytuacji, w których nauczyciel podsyła innemu nauczycielowi dzieci na płatne korepetycje – mówi Ryszard Spyra.
Gmina zaczęła stopniowo wzmacniać swoją sytuację finansową. Udało się uregulować wymagalne kwoty (ok. 2 milionów złotych – przyp. red.), które należało natychmiast zapłacić w ZUS, Urzędzie Skarbowym czy zakładzie energetycznym.
Kolejnym krokiem było stworzenie ogólnego założenia dla gminy, aby określić w jakim kierunku będzie ona podążać. Rozpoczęto przygotowanie strategii rozwoju miasta. W tym celu prowadzono konsultacje społeczne z mieszkańcami oraz organizacjami pozarządowymi. Zaangażowano fachowców z zewnątrz, aby zagwarantować obiektywne spojrzenie na możliwości gminy. W ramach strategii zdecydowano, że Poręba ma rozwijać się jako miasto satelitarne dla metropolii. Ma być miastem ekologicznym, zielonym i przyjaznym dla mieszkańców. Poręba ma mieć edukację na wysokim poziomie. Władze gminy planują także zadbać o potrzeby związane z kulturą i rekreacją. Do zamieszkania w Porębie ma też zachęcać nowoczesne osiedle “Na Stoku”.
Zdaniem burmistrza Poręby istotną rolę w wychodzenia z problemów finansowych odgrywają wszystkie wpływy do budżetu. Są nimi przede wszystkim podatki oraz wszelkiego rodzaju opłaty miejskie. Urzędnicy zaczęli się także zajmować windykacją należności wobec gminy. Zaczęto także kontrolować podmioty gospodarcze. Tylko w ciągu roku przychody z tego tytułu zwiększyły się o pół miliona złotych.
– W poprzednich latach podchodzono do tego tematu dość lekceważąco. Było wiele zaległości finansowych wobec gminy. Proszę uwierzyć, że w ciągu roku znacząco zwiększył się strumień pieniędzy z tego obszaru. Chcę doprowadzić do tego, aby skutecznie wyegzekwować długi od mieszkańców. Windykacja jest prowadzona na bieżąco. Nie doprowadzamy już do sytuacji, w której mieszkańcowi kumulują się te długi i wprowadzany jest w dodatkowe problemy finansowe. Bywały sytuacje, że ktoś za mieszkanie komunalne był winny aż 8 tys. złotych przy czynszu około 100 złotych miesięcznie. To przez ile lat on nie płacić czynszu? To znaczy, że wcześniej nic nie robiono w tym zakresie. Nie jesteśmy jednak bezwzględni. Jeśli ktoś nie ma faktycznie z czego zapłacić tych ogromnych należności, to jesteśmy w stanie rozłożyć to na raty. Wystarczy zgłosić się do nas i złożyć pisemne oświadczenie. Wystarczy akt dobrej woli ze strony mieszkańców – tłumaczy Ryszard Spyra.
Program naprawczy został zakończony w 2019 roku. Regionalna Izba Obrachunkowa oceniała stopień realizacji programu. Nie zostały wniesione żadne uwagi. Oznacza to, że Poręba osiągnęła wszystko, co było zamierzone. Obecnie sytuacja finansowa gminy jest znacznie bardziej stabilna. Co roku, wypracowywane są nadwyżki finansowe w wysokości 1,5-2 miliony złotych.
– W 2020 roku gmina Poręba w końcu funkcjonuje jak wszystkie normalne gminy w Polsce. Mamy możliwość korzystania z środków zewnętrznych, zaciągania kredytów. Ale pożyczek i kredytów nie mam zamiaru zaciągać. Z kłopotów finansowych wyszliśmy dzięki emisji obligacji na kwotę 7,2 mln złotych. Poprzez obligacje wykupiliśmy wszystkie kredyty i pożyczki z różnych banków. Jedynym zadłużeniem spoczywającym na gminie Poręba są obligacje miejskie, które zaczniemy dopiero wykupywać w 2021 roku. Mają niskie oprocentowanie i mają zostać wykupione w ciągu 10 lat. Dały nam ogromny oddech finansowy. Spłaciliśmy kredyty, nie zaciągnęliśmy żadnych nowych. A w obligacjach mamy jeszcze okres karencji. Te pieniądze posłużyły do “ogarnięcia” naszego podwórka finansowego – dodaje Ryszard Spyra.
Fot. UM Poręba