
Wicemistrz Polski uciekł Warcie spod topora, będzie potrzebny trzeci mecz
W drugim meczu półfinałowym siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie podejmowali we własnej hali wicemistrza kraju ZAKSE Kędzierzyn-Koźle. W pierwszym meczu zawiercianie sprawili sporą niespodziankę wygrywając z faworyzowanym rywalem. Drugie spotkanie okazało się dla „Jurajskich Rycerzy” jednak nieco cięższe.
Po pierwszym meczu, który wygrała Aluron CMC Warta Zawiercie 3:1, wczorajsze spotkanie nabrało sporych emocji. Druga wygrana zawiercian premiowałaby ich do finału play-off PlusLigi, natomiast wyrównanie półfinałowego starcia przez ZAKSĘ, które toczone jest do dwóch zwycięstw oznaczałoby trzecie spotkanie.
ZAKSA od początku meczu wyszła bardzo zmotywowana i podrażniona niespodziewaną porażką, co skutkowało tym, że pomimo w miarę wyrównanego początku, zespół wicemistrza Polski wyszedł na prowadzenie. Serią świetnych zagrywek oddech kędzierzynianom dał Aleksander Śliwka, następnie dobrymi atakami popisał się Łukasz Kaczmarek i mieliśmy 8:14. Zawiercianie próbowali złapać kontakt z ZAKSĄ i pewnym momencie byli bardzo blisko, ponieważ zmniejszyli przewagę do 2 punktów. Jednak ZAKSA odskoczyła i za sprawą ataku Kaczmarka ustaliła stan pierwszego seta na 20:25.
Druga odsłona rozpoczęła się od kolejnych dobrych akcji ze strony gości. Jurajscy Rycerze sprawiali wrażenie totalnie innego zespołu, względem tego, który mogliśmy oglądać w pierwszym meczu półfinałowym. Jednak na pochwałę w drugim secie zasługuje Uros Kovacević, który niejako utrzymywał Wartę przy życiu. Dobra dyspozycja zawiercian, na nic się zdała, ponieważ ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdołała wygrać drugiego seta po obiciu bloku zawiercian przez Kamila Semeniuka wynikiem 21:25.
W trzecim secie chyba wszyscy kibice Warty byli zbudowani początkiem, w którym gospodarze wygrywali 7:6. Uśmiechy jednak szybko mogły zostać odstawione na bok, ponieważ po sześciu zapunktowanych kolejnych akcjach ZAKSA wygrywała 7:12. Zawiercianie otrząsnęli się po tym mocnym uderzeniu rywala dochodząc go na trzy punkty (16:19). Kędzierzynianie w tym meczu nie zamierzali już oddać przewagi i tak też się stało. Piłkę meczową wykreował Śliwka, a ostatni punkt w tym meczu zdobył Kaczmarek i mieliśmy 21:25, a w całym meczu 3:0 dla ZAKSY.
Taki rezultat oznacza, że o wszystkim zadecyduje trzecie spotkanie, w którym oba zespoły muszą zagrać bez jakiejkolwiek kalkulacji. Jurajscy Rycerze na pewno nie stoją przed tym starciem w przegranej pozycji, ponieważ pokazali, że mogą zdominować wyżej notowanego rywala i wygrać na jego hali. Ostatnie spotkanie zostanie rozegrane w najbliższą sobotę o 14:45 w Kędzierzynie-Koźlu. Miejmy nadzieje, że powtórzy się rezultat z pierwszego spotkania!