
Damian Adamiecki: Sumiennie przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Nasza pozycja nikogo nie powinna dziwić
Warta Zawiercie od kilku tygodni utrzymuje pozycję lidera IV ligi (grupa I). Różnice punktowe pomiędzy zespołami z czołówki tabeli są jednak bardzo małe. Najbliższy rywal Warty – Raków II Częstochowa – traci do niej tylko dwa „oczka”. Czy zawiercianie odczuwają z tego powodu presję? Opowiada o tym Damian Adamiecki, bramkostrzelny zawodnik Warty Zawiercie.
Warta Zawiercie start sezonu 2020/2021 może zaliczyć do bardzo udanych. „Zielono-biało-zieloni” są obecnie liderem IV ligi (grupa I). Na swoim koncie mają 19 punktów. Zawiercianie pierwsze miejsce w tabeli objęli po przyznaniu im walkowera za mecz z RKS Grodziec. Przypomnijmy. Mecz miał odbyć się 31 lipca w Zawierciu. Kilka dni wcześniej Warta rozgrywała mecz wyjazdowy ze Ślaskiem Świętochłowice, po którym okazało się, że jeden z zawodników gospodarzy był zakażony koronawirusem. Zarówno Warta, jak i RKS Grodziec mieli tę wiedzę już na początku tygodnia. RKS Grodziec nie zgłaszał sprzeciwu aż do 31 lipca. Dosłownie trzy godziny przed meczem władze klubu z Będzina zdecydowały, że ich zawodnicy do Zawiercia nie przyjadą. Tłumaczono, że obawiają się o zdrowie zawodników. Śląski Związek Piłki Nożnej zdecydował jednak, że zgłoszono to zbyt późno i Warta zyskała w ten sposób „darmowe” trzy punkty. Potem dzięki dobrej postawie „zielono-biało-zielonych” w kolejnych meczach Warta Zawiercie utrzymywała pozycję lidera IV ligi.
– Sumiennie przepracowaliśmy okres przygotowawczy na początku roku. W czasie pandemii wykonywaliśmy rozpiski które dostarczał nam trener. Kadra zespołu względem poprzedniego sezonu praktycznie się nie zmieniła, więc nasze miejsce w górnej części tabeli nie powinno nikogo dziwić – mówi Damian Adamiecki, bramkostrzelny zawodnik Warty. W tym sezonie zdobył już 4 bramki w meczach ligowych i 4 w meczach pucharowych. To najlepszy dorobek bramkowy wśród zawodników Warty.
Od początku sezonu Warta Zawiercie wygrała 6 spotkań. Zanotowała także jeden remis. Kibiców na pewno cieszy fakt, że zawierciańska drużyna w tym sezonie nie przegrała żadnego meczu przed własną publicznością. Najwyższe zwycięstwo zawiercianie zanotowali w Jaworznie, gdzie miejscową Szczakowiankę pokonali aż 5:0. Warta Zawiercie do tej pory zanotowała tylko jedno potknięcie. W wyjazdowym meczu z Unią Kosztowy przegrała 4:2. Wszystko to pozwala jej utrzymywać pozycję lidera, ale warto dodać, że sytuacja na czele tabeli jest bardzo napięta. Różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi zespołami są niewielkie. Wiceliderem jest Unia Kosztowy, która traci do Warty jeden punkt. Rezerwy Rakowa Częstochowa mają stratę dwóch „oczek”. W walce o czołowe lokaty ciągle liczą się także Polonia Łaziska Górne (16 punktów) i Znicz Kłobuck (14 punktów). Warto zauważyć, że oba zespoły zanotowały już przymusową pauzę w rozgrywkach i mają rozegrany o jeden mecz mniej, niż Warta Zawiercie. Jedno potknięcie zawierciańskiego klubu może oznaczać spadek o kilka pozycji w dół tabeli. Czy taka sytuacja stwarza presję podczas ligowej rywalizacji?
– Osobiście nie odczuwam żadnej presji związanej z miejscem w tabeli. To tylko IV liga. Grupa w tym roku jest bardzo wyrównana i jeden lub dwa mecze mogą zmieniać diametralnie oblicze tabeli. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu, aby zdobyć w nim jakieś punkty. Myślę, ze najtrudniejszy mecz, który rozegraliśmy do tej pory był w Kosztowach. To jeden z najlepszych rywali w naszej lidze. Uważam, że ze względu na błędy taktyczne przegraliśmy ten mecz zdecydowanie za łatwo – przyznaje Damian Adamiecki.
Przed Wartą Zawiercie kolejne ważne ligowe spotkanie. Tym razem zmierzy się na wyjeździe z rezerwami Rakowa Częstochowa, które zajmują 3. miejsce w tabeli z 17 punktami na koncie. Jeśli zawiercianie chcą utrzymać pozycję lidera IV ligi, nie mogą stracić w tym meczu punktów. Początek spotkania w niedzielę, 20 września, o godzinie 12.
– W tym meczu trzeba zwrócić uwagę na boisko. Raków to jedna z dwóch drużyn IV ligi, które rozgrywają swoje mecze na sztucznej trawie. Trzeba zwrócić uwagę także na kilku zawodników, którzy jeszcze kilka miesięcy temu występowali w Ekstraklasie. Rezerwy Rakowa to młoda drużyna wzmocniona kilkoma zawodnikami, która – jak widać w tabeli – może sporo namieszać – kończy Damian Adamiecki.