
Znacie początki Huty w Zawierciu?
Początki hutnictwa w Zawierciu sięgają 1899 r. Później działało ono w mieście ze zmiennym szczęściem. Było zależne od politycznego fermentu i ekonomicznych wahań. Przedstawiamy wybrane fragmenty z dziejów Firmy Huldczyńskiego, którą od 1945 r. znamy jako huta Zawiercie.
Początek przemysłu ciężkiego – hutniczego – w mieście miał ścisły związek ze splotem wielu korzystnych dla biznesu czynników. Ogromny wpływ miała sytuacja polityczna i logistyczna. Kluczowe było uruchomienie kolei żelaznej Warszawa-Wiedeń oraz zniesienie opłaty celnej między Rosją a Królestwem Polskim. Takie okoliczności musiały przyciągnąć inwestorów, którzy dostrzegali w Zawierciu szanse rozwojowe. Jednym z nich był Samuel Huldczyński. Za jego sprawą utworzono w 1897 r. Towarzystwo Akcyjne Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza. Budowa huty w Zawierciu rozpoczęła się dwa lata później. Właściwa fabryka miała stanąć w obszarze Zawiercia Wielkiego, Zawiercia Małego, w Porębie Mrzygłodzkiej. Na terenach Kromołowa miały stanąć domy mieszkalne.
Budowa huty była zadaniem złożonym. Prace związane z inwestycją poza oddaniem do użytku wielkiego pieca i prażarki rudy, zakładały również budowę bocznicy kolejowej. To powodowało, że nad przebiegiem prac czuwali przedstawiciele Towarzystwa Akcyjnego – inżynier Oskar Preis oraz Julian Appler. Ostatni wymieniony został później pierwszym dyrektorem firmy Huldczyńskiego.
W 1901 r. uruchomiono wielki piec i nastąpił spust metalu zwanego surówką. Tym samym zakończono pierwszy etap budowy fabryki. Oprócz wielkiego pieca zbudowano: marteny, prażarki rudy i kamienia wapiennego. Inwestycja Towarzystwa Akcyjnego obejmowała także budowę i wyposażenie pomieszczeń w adekwatny sprzęt. Doprowadziło to do budowy warsztatów mechanicznych wyposażonych w nowoczesny sprzęt (niemieckiego pochodzenia) do pracy np. w tokarki, strugarki, szlifierki. W roku uruchomienia – 1901 – produkcja wyniosła ok. 70 tys ton surówki.
Praca w hucie Zawiercie wiązała się z ryzykiem. W pierwszym dziesięcioleciu istnienia zakładu doszło w nim do ok 1 tys 550 wypadków, spośród których 8 było śmiertelnych. Mimo tego Huta Towarzystwa Sosnowieckiego Fabryk i Rur w Zawierciu w 1905 roku była drugim największym pracodawcą w mieście, zatrudniającym w tym czasie ok. 3 tys pracowników. Trudna i niebezpieczna praca musiała wywołać konsekwencje.
Dalsza rozbudowa huty trwała. Tym niemniej warto zwrócić na nią uwagę pod pryzmatem rozwoju ruchu pracowniczego. Coraz bardziej świadomi robotnicy protestowali przeciwko złym warunkom pracy. Wprawdzie od 1903 r. na terenie huty istniało ambulatorium wraz gabinetami lekarskimi, jednak do pełnego węzła leczniczo-sanitarnego było daleko. Jego budowę rozpoczęto dużo później – szpital fabryczny został zbudowany w 1912 roku. Lata 1904-1905 przyniosły falę strajków w zakładzie, a po niej nastąpiły aresztowania. Strajki przyniosły pracownikom umiarkowany sukces. Jedną z korzyści było uruchomienie jednoklasowej szkoły w 1904 r.
Wróćmy jednak do wyposażenia stalowni. Do 1903 r. dysponowała ona dwoma piecami martenowskimi, które mogły być wykorzystane w produkcji. Każdy z pieców ważył bagatela 40 ton i był głównie wykorzystywywany do wytwarzania produktów zwanych kształtwonikami. Na przełomie lat 1903 i 1904 oddano do użytku walcownię średnią i małą. Wiązało się to ze zmianą profilu zakładu, który podjął kroki w stronę wytwarzania produktów finalnych. Dzięki czemu można było wytwarzać szyny, kątowniki i płaskowniki.
Rozwój zakładu w tym czasie jest także związany ze zmianami nadzorczymi.
W 1905 r. doszło do fuzji Towarzystwa Akcyjnego Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza z Oberschlesische Eisenach – Bedarf AG. W żadnym wypadku nie przerwano rozwoju huty. Rok po zmianach właścicielskich uruchomiono walcownię bednarki. W efekcie zmian w procesach technologicznych wiele produktów huty cieszyło się popularnością. Szczególnie można wymienić: żelazo handlowe profilowane, belki żelazne, bednarka i szyny. Wytwarzane przez firmę Huldczyńskiego produkty były eksportowane szczególnie na rynku wschodnie, w szczególności do: Rosji, Chin, Japonii, Mandżurii.
Podsumowując, produkcja huty według stanu na rok 1906 wynosiła 177 tys ton. Mimo to zakład był w ciągłym rozwoju: w 1907 r. uruchomiono trzeci piec martenowski, w 1908 r. uruchomiono oddział “Lamieszowni” wytwarzającej pługi i lamiesze. Koniunktura na produkty firmy jednak malała co musiało mieć przełożenie w zatrudnieniu. W 1910 roku fabryka zatrudniała 1817 pracowników, jednak w 1914 roku było ich już tylko ok. 1500 osób.
Dodatkowo przyszła wojna i konsekwencje z nią związane: zastoje w produkcji i kradzież. Fabryka Huldczyńskiego była zamknięta w latach 1914-1918. Niemieckie władze postąpiły według zasady spalonej ziemi i wywiozły z zakładu urządzenia mechaniczne oraz zapasy surowca (22 tys ton rudy żelaza).
Firmę Huldczyńskiego w 1918 r. przejął kapitał francuski. Jednak po ponownym uruchomieniu w latach 1919-1920 udało się osiągnął zaledwie 3.6 proc wydajności zakładu, względem stanu z 1913 r. Lata międzywojenne nie były czasem łatwym.
Zniszczenia powojenne i późniejszy światowy kryzys gospodarczy z 1929 r. dał się we znaki zawierciańskiej hucie. Symptomy kryzysu huta zaczęła odczuwać od 1925 roku. Zamykano wydziały i zwalniano pracowników. Przed kryzysem w 1928 r. Firma Huldczyńskiego zatrudniała 2,5 tys pracowników. Jednak w grudniu 1932 r. pracowało w niej już tylko 68 osób.
Warto nadmienić, że Towarzystwo Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza miało swój odległy, jednak mimo wszystko udział w wykonaniu pierwszej seryjnej partii hełmu wz. 1931. Hełmy miały być częścią ekwipunku przedwojennych żołnierzy. W przetargu na wykonanie hełmów zgłosiły się dwie firmy. Mimo, że firma z Zawiercia przegrała przetarg, to 18 lipca 1933 roku złożono zamówienie, na ponad 11 tys hełmów wykonanych z gorszej jakości materiału – blachy stalowej wysokomanganowej. Wątpliwe jest jednak, aby firma Huldczyńskiego posiadała w tym okresie możliwości wyprodukowania tak złożonych materiałów wojskowych.
Liczba zatrudnionych pracowników systematycznie się zwiększała w latach 1930. W styczniu 1939 r. w firmie Huldczyńskiego pracowało około 1 tys 200 pracowników. Podczas II wojny światowej i niemieckiej okupacji nastąpił zewnętrzny nadzór. Najpierw, do 1941, Firma Huldczyńskiego była komisarycznie zarządzana przez Haupttreuhandstelle Ost Berlin. Po 1941 r. należała do nowopowstałej firmy Ostschlesische Eisenhuttenwerke Osthutte G. m. b. H. Sosnowitz OS.
Kryzys gospodarczy rozpoczął się w 1929 r.
https://historia.org.pl/2020/04/03/wielki-kryzys-gospodarczy-1929-1933-najwiekszy-kryzys-w-historii-kapitalizmu/
Ostatni akapit tekstu „Podczas II wojny światowej i niemieckiej okupacji nastąpił zewnętrzny nadzór”, czy nie łatwiej napisać, że to okupant niemiecki przejął Firmę Huldczyńskiego?